czwartek, 12 grudnia 2013

Dzień 3

Jest coraz trudniej.
Nie miałam pomysłu a w sumie nawet możliwości na zjedzenie czegoś innego.
Zjadłam to samo co wczoraj. Rano i po południu.
Ćwiczyłam na  1h wf'u a później grałam ok. godz. w piłkę nożną. 
Robiłam jakieś mniej wysiłkowe ćwiczenia. Spacerowałam. 
Musztarda (łyżeczka)- 18 kcal
Ketchup (łyżeczka)- 14 kcal
Kromka- 73 kcal
Razem: 105 kcal*2
Bilans: 210 kcal

Do tego dużo wody i 2 herbaty miętowe bez cukru.


Chciałam jeszcze opowiedzieć wam jak unikam posiłków. W tym dniu np. jeżeli mam spaghetti na obiad to udaje że sobie nakładam ale brudzę go tylko sosem i kładę tak ok. 2 makarony. Przechodząc przez pokój w którym jedzą inni lekko zasłaniam ręką talerz. Mam to "szczęście" że nie jemy razem. Udaje że coś robię w pokoju. Czekam ok 15- 20 min i odnoszę talerz.





Trzymam kciuki za waszą walkę ;) 


środa, 11 grudnia 2013

Dzień 2

Jakoś daje radę. Nic mnie nie podkusiło do "grzechu". 
Jestem zadowolona bo nie wymiękłam. Dużo wody i herbata z rana (oczywiście bez cukrów itp.) . 
Dziś rano zjadłam kromkę z musztardą i ketchupem. 
Na obiad to samo.
Musztarda- 18 kcal
Ketchup- 14 kcal
Kromka- 73 kcal
Razem: 105 kcal*2
Bilans: 210 kcal

Niestety dziś nie ćwiczyłam. Spacerowałam. Byłam też na meczu.





Trzymajcie się chudo. 



wtorek, 10 grudnia 2013

1 dzień





Dzisiaj był dobry dzień. Wytrzymałam w tym postanowieniu, co ustaliłam.

Piłam dużo wody. Zjadłam banana- 150 kcal i zażyłam tabletę. 
Jest O.K. Jeżeli z góry sobie coś ustalę za cel to powtarzam sobie to przy każdej okazji. Działa. Myślę, że ciągłe żucie gumy też ma jakiś wpływ na to że się tego trzymam. Fajnie jest też czymś się zająć.  
Nie wiem czy do ruchu brać 1 lekcję wf'u ale była ona dość intensywna. W domu też trochę ćwiczyłam ale wiem, że powinnam więcej. 

Bilans: 150kcal



Jutro kolejny dzień. 






poniedziałek, 9 grudnia 2013

Pierwszy krok

Dzisiaj zaczynam. Drugi raz. Nie chcę się poddać. 
Myślę, że dam radę.



Dzisiaj nic nie jadłam. Kusiło mocno ale wytrzymałam.
Kupiłam tabletki z chromem.
Nie wiem do końca jak sobie radzić z niektórymi rzeczami. Szukam porad które pomagają trzymać się w postanowieniu. Było ciężko nic nie zjeść, ale nagroda będzie świetna. Upragnione ciało. 
Zaczynam z wagą 55kg mam 170cm wzrostu. Chce dojść do 45kg


Dam radę.








A wy jak sobie radziłyście na początku?